
Nicole Herrmann
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Integer nec odio. Praesent libero. Sed cursus ante dapibus diam. Sed nisi. Nulla quis sem at nibh elementum imperdiet.
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Integer nec odio. Praesent libero. Sed cursus ante dapibus diam. Sed nisi. Nulla quis sem at nibh elementum imperdiet.
Kategoria
pantalony
Data
08/10/2020
Długość
5 min czytania
Udostępnij
W zeszłym sierpniu podróżowałem do Berlina na wywiad z niemieckim dziennikarzem. Podczas pobytu wydawało się świetnym pomysłem przedstawienie kilku niemieckich kobiet do projektu. Dziś pierwszą niemiecką Bloomer jest Nicole Herrmann.
Opowiedz nam coś o sobie?
Od czego zacząć? Uwielbiam czekoladę i słodkości, najlepiej wieczorem lub po południu, więc to prawie przez cały dzień. Moje serce rośnie, gdy jestem z zwierzętami; mają w sobie coś bardzo czystego, jak dzieci. Zawsze mam wrażenie, że są nadal bardzo blisko uniwersalnego źródła.
Mieszkam w Berlinie od 20 lat i przeszedłem tu znaczące zmiany wewnętrzne i zewnętrzne. Interesuję się ludźmi oraz ich tęsknotami, wzorcami, cieniami i jasnymi stronami. Ta sama miłość do głębszego poziomu ludzkiego istnienia przywiodła mnie do jogi. Uczę jogi od prawie 10 lat. Najpierw bardzo aktywne style, a teraz spokojniejsze formy, takie jak Yin Yoga, Yoga Nidra – to właśnie tam otwiera się moje serce.
Zmiany życiowe fascynują mnie, czasem przerażają, ale ostatecznie moim wewnętrznym napędem jest transformacja. Jestem podwójnym Skorpionem, więc czuję pociąg do mrocznych aspektów bycia człowiekiem, ale bardziej z pozycji terapeutycznej. Mój chłopak musi bardzo intensywnie radzić sobie z tą moją stroną. Zawsze muszę docierać do sedna spraw, ha, ha, ha. Kocham historie, biografie ludzi, ich motywacje, pochodzenie, doświadczenia i życiorysy. Dlatego chyba tak bardzo lubię czytać biografie. Mam też stronę, która temu się sprzeciwia, niemal dziecięce poczucie humoru. Uwielbiam komedie sytuacyjne, Snapchata i oglądanie filmików ze zwierzętami. Humor i odrobina spokoju to moi towarzysze.
Jaka jest teraz twoja kariera?
Kilka lat temu założyłam z moją przyjaciółką Sandrą małą firmę o nazwie „Holistic Yoga Retreats”. Organizujemy wyjazdy i warsztaty jogi i dobrze się razem bawimy. Ostatnio powstał nowy projekt „Alchemia Kobiecości”. Uruchomiliśmy internetowe zajęcia z jogi, medytacji, technik relaksacyjnych i rytuałów dla kobiet. Projekt obejmuje także comiesięczne warsztaty na bardzo różne tematy.
Mój następny warsztat dotyczy intymności z samym sobą. Jak się czuję w swoim ciele? Czy lubię się dotykać, czy potrafię być intymna z samą sobą? To są tematy, na których się skupiam. Te dwa projekty dają nam dużo przyjemności, ciepła i więzi. To właśnie kocham w tej pracy, tworzenie połączeń między ludźmi. Prowadzę też zajęcia jogi w nowej aplikacji do jogi, co jest też zabawne, oraz udzielam prywatnych lekcji. Praca z kobietami, aby je wspierać na wielu płaszczyznach, to mój obecny cel. W przyszłym roku dołączą holistyczne retreaty wzmacniające, z impulsami psychologicznymi, ajurwedyjskimi, coachingowymi i duchowymi.
Rozmawialiśmy o historii twojej rodziny. Chcesz nam coś o tym opowiedzieć?
Dużo zajmowałem się historią mojej rodziny. Również terapeutycznie, w pracy z konstelacjami. Dorastałem w NRD w latach 70. Moi rodzice oboje wychowali się bez rodziców.
Rodzice mojego ojca długo przebywali w więzieniu Stasi, a mój ojciec wychowywał się w domu dziecka. Państwo zabrało im wszystko: dom, flotę pojazdów i oboje rodziców mojego ojca. Mój dziadek został kiedyś wykupiony przez RFN i potem mieszkał w Hamburgu. Był dla mnie wyjątkową osobą, wolnym duchem i indywidualistą.
Matka mojej matki opuściła NRD w swoich 50. latach i wyjechała do Niemiec Zachodnich. Zostawiła moją matkę, aby wychowywała się u pradziadków; było to dla niej traumatyczne. Moi rodzice dzielili swój los, myślę, że to ich zbliżyło. W 1981 roku wyjechaliśmy z kraju z 5 walizkami i wyemigrowaliśmy do Niemiec Zachodnich. Mam dwóch braci, jeden mieszka w USA, a drugi w Lipsku.
Lorum ipsum
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Integer nec odio. Praesent libero. Sed cursus ante dapibus diam. Sed nisi. Nulla quis sem at nibh elementum imperdiet.

W zeszłym sierpniu podróżowałem do Berlina na wywiad z niemieckim dziennikarzem. Podczas pobytu wydawało się świetnym pomysłem przedstawienie kilku niemieckich kobiet do projektu. Dziś pierwszą niemiecką Bloomer jest Nicole Herrmann.
Co nie daje Ci spać w nocy?
Dobry film, albo dobry serial, albo moje myśli. Większość czasu śpię bardzo wcześnie i dobrze.
Jakiej rady udzieliłbyś swojemu młodszemu ja?
Będziesz czerpać dużo wewnętrznej siły z smutnych, intensywnych i pełnych lęku momentów w życiu. Wszystko, co teraz wydaje się naprawdę złe, się zmieni i będzie dobrze. Jesteś kochany, i masz wszystkiego wystarczająco. Pewnego dnia pokochasz siebie i będziesz mógł dawać miłość innym. Twoje ciało jest tak piękne, jak jest. Zrelaksuj się, nie musisz się starać, by być dobrym. Jesteś wystarczający.
Najlepsze/najgorsze rzeczy związane ze starzeniem się?
Najlepsze jest odprężenie; wiele tematów zostało przepracowanych lub jest w trakcie. Nie muszę już tak bardzo się starać. Najlepsze ze wszystkiego to kochać ciało takim, jakie jest. Już się za bardzo nie porównuję z innymi. Inne kobiety czuję jak siostry teraz, to pomaga — wewnętrzna lekkość i radość z tego, co jeszcze nadejdzie. Kiedy myślę o moich rodzicach starzejących się, czasem jest to dla mnie wyzwanie. A moja twarz wygląda inaczej każdego dnia, od całkowitego spokoju z samą sobą do bycia 40 lat w lustrze. Widzę każdy wyraz i nastrój wyraźniej na mojej twarzy, uważam to za wyzwanie.
Najlepsze nowe odkrycie?
Netflix, niebieski lakier do paznokci i kombinezony we wszystkich kolorach. Kocham kombinezony.
Największe żale?
Uh, je ne regrette rien chyba.
Jaka jest Twoja fantazyjna wersja starszej siebie?
Żyję całkowicie połączona z naturą. Nad morzem, na wsi, albo i tam, i tam, razem ze zwierzętami i mnóstwem miłości. Satysfakcja i lekkość są moimi towarzyszami. Pracuję jako komunikatorka ze zwierzętami i przewodniczka duchowa.
Noszę codziennie czerwoną szminkę i kombinezony. Jestem mieszanką Pippi Pończoszanki i Katherine Hepburn. Pozwalam sobie na dużo czasu dla siebie, ale też spędzam czas z bliskimi. Żyję życiem wewnętrznego i zewnętrznego obfitości, którą dzielę.
Ile masz lat i ile się czujesz?
Mam 43 lata i czuję się na 43, innymi słowy, nie czuję swojego wieku. To liczba i wskazuje, gdzie jestem w mojej historii.
Podziękowania za zdjęcia:
Sukienka – Christian Wynants
Legginsy – H&M
Sandały – Birkenstocks
Stylizacja: Dayenne Bekker
Makijaż: Caroline Torbahn
Lorum ipsum
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Integer nec odio. Praesent libero. Sed cursus ante dapibus diam. Sed nisi. Nulla quis sem at nibh elementum imperdiet.








