Opowiedz nam o sobie
Jestem bardzo wrażliwą i empatyczną duszą, doświadczającą ludzkiego życia.
Jak trafiłaś do Grecji i czy możesz opowiedzieć nam o swoim tam życiu?
Jak wiele obcych kobiet, które trafiają na jedną z wysp Morza Egejskiego, przyjechałam na wakacje, poznałam miejscowego mężczyznę i zakochałam się. W przeszłości „uciekłam” z Amsterdamu po trudnym i bardzo bolesnym związku, który się zakończył. Ponieważ jednak nie rozwiązałam żadnych problemów z nim związanych, wciąż nosiłam w sobie jego negatywną energię. W efekcie znów przyciągnęłam tego samego typu mężczyznę i związek nie odniósł sukcesu. Po dwóch latach w końcu miałam odwagę to zakończyć – nawet zorganizowałam podróż powrotną do Amsterdamu, gdy właśnie wtedy poznałam moją bratnią duszę. On jest teraz miłością mojego życia i mężczyzną o największej wewnętrznej mądrości. Jesteśmy szczęśliwie małżeństwem od dziesięciu lat.
Moje życie w Grecji, na Paros, jednej z wysp Cyklad, teraz wydaje się trochę magiczne, ale to poczucie wewnętrznego szczęścia nie przyszło z dnia na dzień. Podróż nie zawsze była łatwa. Społecznie miałam trudności z dopasowaniem się i przystosowaniem do różnic kulturowych, a na dodatek zmagałam się z ciągłym problemem osobistym. Przez wiele lat cierpiałam na zaburzenia odżywiania (bulimia nervosa), które kilka razy nasiliły się w pierwszych latach mojego pobytu w Grecji.
Jaka jest teraz Twoja kariera?
Zawsze pracowałam w modzie i przez wiele lat miałam własną markę akcesoriów. Tworzyłam skórzane torebki na zamówienie. Jednak po ośmiu latach ręcznego wykonywania każdej z nich, moje ramiona ciągle bolały. Wtedy zrozumiałam, że coś musi się radykalnie zmienić.
Czując się trochę przygnębiona i zdołowana, mój wzrok przypadkowo padł na sześciotygodniowe warsztaty „Rozwoju Osobistego”, stworzone przez osobę, która dziś jest moją bardzo bliską przyjaciółką. Otworzył się przede mną zupełnie nowy świat „Gai” i od razu poczułam, że to tutaj leży mój nowy cel i nowa ścieżka. Ale na początek musiałam najpierw wyleczyć siebie i zdjąć warstwy uwarunkowań, które nagromadziły się przez lata. Oczywiście to nadal trwa, ale obecnie prowadzę także inne kobiety.
Po ukończeniu wielu kursów szkoleniowych oraz korzystaniu z własnych doświadczeń, obecnie pracuję jako „Holistyczny Coach”, prowadząc inne kobiety na ich własnych ścieżkach, pomagając im uwolnić się od utknięcia w niekorzystnych wzorcach i przekonaniach na poziomie mentalnym, emocjonalnym i energetycznym. Termin „Świadome Kobiety” przyszedł mi do głowy nagle i intuicyjnie wiedziałam, że to właściwa nazwa opisująca to, co robię. To tak naturalny proces; czuję przepływ energii podczas sesji z klientką, co potwierdza mi, że idę właściwą drogą. Największym darem, jaki sobie podarowałam z wiekiem, jest coraz większe zaufanie do własnej intuicji.