
Akceptacja siebie i przyjaźń
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Integer nec odio. Praesent libero. Sed cursus ante dapibus diam. Sed nisi. Nulla quis sem at nibh elementum imperdiet.
Im jestem starszy, tym piękniejszy i bardziej kochający siebie się czuję. brzmi to okropnie narcystycznie, prawda? Ale z pewnością nie jest to zamierzone w sposób narcystyczny, ma to znacznie więcej wspólnego z akceptacją siebie.
Większość młodych kobiet nie cieszy się na starzenie się, to prosta prawda. Biorąc pod uwagę ogólne nastawienie społeczeństwa do starzenia się, łatwo zrozumieć dlaczego. Ale naprawdę niesamowite rzeczy związane z osiągnięciem czwartej, piątej, szóstej dekady (i dalej) są, moim zdaniem, zbyt rzadko omawiane. Istnieje ogromne pragnienie młodości, ale prawdziwe piękno jest, jak sądzę, w doświadczeniu życiowym i (samo)akceptacji.
Wczoraj byłam obecna na ślubie mojej najlepszej przyjaciółki. Piękny, emocjonalny dzień, podczas którego obecne były wszystkie jej najlepsze przyjaciółki. Mała grupa kobiet, w wieku od 40 do 60 lat, każda z nich piękna. Doświadczyłam tego dnia nie tylko jako gość, ale także jako obserwatorka, z powodu „mojej osobistej podróży w stronę starzenia się” zawsze patrzę na wydarzenia nieco inaczej.
Co stało się dla mnie jasne jeszcze raz w ten wyjątkowy dzień, to fakt, że kobiety po 40-tce RZĄDZĄ (tak, wielkimi literami, aby wyrazić się jeszcze wyraźniej). Podczas specjalnych okazji, takich jak ta weselna impreza, RZĄDZĄ znacznie bardziej niż kobiety w wieku 20 i 30 lat. Wczoraj było magicznie, te kobiety śmiały się głośno, tańczyły jakby nie było jutra, pewnie siebie, bez wstydu, razem, świętując przyjaźń, życie i miłość.
Lorum ipsum
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Integer nec odio. Praesent libero. Sed cursus ante dapibus diam. Sed nisi. Nulla quis sem at nibh elementum imperdiet.
„Istnieje ogromne pragnienie młodości, ale prawdziwe piękno jest, moim zdaniem, w doświadczeniu życiowym i (samo)akceptacji.”